poniedziałek, 9 września 2013

Imagin z Harry'm ♥

7 cz.

"Jesteś niewinna czy tylko udajesz? Chce to zprawdzić." 
Usiadłam obok Harry'ego, a on nie puszczał mnie. Nadal obejmował mnie w talii, szczerze, to podobało mi się to. Ale nie mogłam sobię pozwalać na to, nie mogłam zgrywać taniej laski. Dlatego zaczęłam się wiercić do tąd aż Harry wziął swoją dłoń z mojego ciała. 
- Nie wygodnie Ci tak było ? -uśmiechnął się swoim uśmieszniem.
- Nie. - odwzajemniłam uśmiech, tyle że mój był sarkastyczny. 
- Oh, szkoda. - odwrócił wzrok w szybę. 

*Oczy Harry'ego*

Myślałem że Caroline, to się spodoba. Jednak nie. Może ona tylko zgrywa taką twardą, a jak się we mnie zakocha to będzie taka...niewinna. Cały czas czułem jej wzrok na swojej osobie, sam nie wiem czemu. Po 3 minutach, odwróciłem się w stronę Caro, a ona opuściła głowę. 
- Czemu nie przyznasz się do tego że Ci się podobam? - zarzuciłem swoją rękę na jej ramiona i przysunąłem do siebie. Ale ona na tą czynność wróciła na miejsce tam gdzie siedziała wcześniej. 


- Bo tak nie jest... - spojrzała na mnie mrużąc oczy.  

Nagle we mnie coś uderzyło, moje oczy zaczęły wypełniać się wodą, nigdy tak nie miałem. Dziwne to było, bardzo. W brzuchu zaczęło mnie skręcać, moje ręce zaczęły się trząść.
- Aha, myślałem że jest inaczej. - wstałem aby udać się do wyjścia, bo autobus zatrzymał się przy przystanku który był niedaleko szkoły. Wysiadłem i kogo zobaczyłem ? Znowu tą dziewczyne co była tutaj wczoraj, ma na imię chyba Selena, nie wiem. I szybkim krokiem udałem się w stronę budynku, bo widziałem już Louis'a. 

*Oczy Caroline*
Nie wiedziałam o co chodziło Harry'emu w jego ostatniej wypowiedzi, czy ja mu się podobam ? Nie możliwe, wątpie. 
Jak on wysiadł to i ja wysiadłam. Naszczęście zobaczyłam na przystanku siedzącą Sel, ulżyło mi. 
- Hejoo, co tam? Jak się spało ? - dziewczyna odrazu zaczęła rozmowę. 
- Cześć, a spoko. - cały czas moją głowę zajmowała myśl, czy podobam się Styles'owi.
- Widziałam że znowu siedziałaś koło Harry'ego, jest coś pomiędzy wami? - spojrzała na mnie i chciała żebym ja zrobiła to samo. 
- Nie no co ty. - zaśmiałam się lekko. 
- No to dobrze, pamiętaj nie zadawaj się z nim. Nie rób sobię nadzieji. Bo on wykorzystuje KAŻDĄ laske, Caro. - słyszalnie podkreśliła wyraz "każdą".
- Napewno nie. - odrzuciłam głowę do prawego boku tak że Selena nie widziała mojej twarzy, tylko moje włosy. 
- Oh, Karo. Daj spokój, wiesz że taki jest. 
- Nie nie wiem... - odrzuciłam jej rękę i szybszym krokiem niż ona udałam się do szkoły. 
Oczywiście pierwszym celem była szatnia, tam odłożyłam swój sweter i poszłam do klasy. 
Na lekcjacj nie mogłam się skupić, ciągle myślałam o Harry'm, to było straszne. Cały czas widziałam te jego oczy, jak przygryzał jego zaróżowione usta, tą burzę loków które układały się idealnie, opadając mu na czoło. On cały był idealny. Boże.. co ja robię. Nie mogę. Caroline, uspokój się. Nie myśl o nim. 
Może to prawda z tymi dziewczynami że on je wykorzystuje, nie chce tego sprawdzać, jestem za delikatna na takie traktowanie. Najdziwniejsze było to że nie tworzyłam od jakiegoś czasu swoich dzieł, nie malowałam ani kreski. Może wreszcie w moim życiu zaczęło się układać ? 

wtorek, 27 sierpnia 2013

Imagin z Harry'm ♥

cz.6 

- Ej a teraz powaga. - moja mina spoważniała, ale za chwile znowu zaczęłyśmy się śmiać.
I tak Selena spędziła u mnie czas do 21:30. Jest cudowna. rozumiemy się jak siostry. 
Jak Sel opuściła mój dom, zrobiło mi się tak jakoś smutno. Tylko ja i mój kot, Lou. Nazwałam go tak z moim tatą, bo on miał jakiegoś swojego idola na którego wołali Lou. Sama nie wiem czemu. 
Zmęczona opadłam na kanapę łapiąc pilota ze szklanego stolika do kawy. Skakałam po kanałach, aż natknęłam się na bardzo interesujący serial. Nosił on nazwę "Full love". Jak sama nazwa wskazuje był o miłości, lubię takie seriale. Do mojego oglądania przyłączył sie Lou, położył się na mojej klatce piersiowej. Jego mruczenie doprowadziło do powolnego przymykania moich powiek. I tak całą noc spałam na kanapie w salonie, wygodnie mi się spało. Ale mój cudowny sen, przerwał Lou. Zaczął mnie lizać po mojej twarzy, bo nie zmyłam swojego wczorajszego makijażu. On uwielbiał smak mojego podkładu, dziwne. 
Gdy zerwałam się z posłania, odrazu poszłam do swojego pokoju po czyste ubrania. Z pierwszej szuflady wyciągnęłam świeżą, białą bieliznę. Z drugiej zaś, łososiową sukienkę a z szafki na buty, obok lustra wyciągnęłam czarne balerinki. Wzięłam ciuchy i udałam się do toalety. Tam wykąpałam się, ubrałam i uczesałam swoje lekko pofalowane włosy w kłosa. Na mojej twarzy ugościł lekki makijaż, podkreśliłam swoje oczy poprzez srebrny cień do powiek. Na ustach pojawiła się lekko brązowa szminka, była prawie niewidoczna. 
Gdy byłam już gotowa, udałam się na niższe piętro. Tam poszłam do kuchnii, aby zjeść pożywne śniadanie. Wyciągnęłam z lodówki zimne mleko a z jednej z szafek, moje ulubione płatki. Takie śniadanie lubię. 

Spojrzałam na zegarek, zobaczyłam że jest godzina 7:39, za 6 minut mam autobus. Więc szybko dokończyłam posiłek, ubrałam szary sweter, wzięłam torbę i wyszłam z domu zamykając drzwi.
Na przystanku znowu zobaczyłam kasztanową burzę loków i te oczy. Szmaragdowe niebo. Harry gdy tylko mnie zobaczył, wstał i udał się w moją stronę. Kurwa, czemu? 
- Cześć, znowu się spotykamy, piękna. - stałam z nim oko w oko, a raczej twarz w klatkę piersiową. 
- No tak, hej. - patrzyłam gdzie się da, tylko nie w jego oczy. 
- Co tam u Ciebie ? - zdziwiłam się tym pytaniem, bo zawsze znajdywał jakiś temat do rozmowy, a tutaj wyjeżdża z normalnym "hej, co tam? ".
- Spoko, nic nowego. Po staremu. - nie no teraz to się nie mogłam powstrzymać, i spojrzałam się na niego. 
- Wiedziałem! Wiedziałem! - wybuchnął śmiechem. 
- Co wiedziałeś ? - ja też lekko się zaczęłam śmiać i zmarszczyłam brwi.
- Że się na mnie spojrzysz. - kręcił pasmo moich włosów wokół swojego palca. 
- Haha, a to niby czemu? - odrzuciłam jego dłoń.
- Bo jestem seksowny. Na mnie nie da się nie patrzeć. - przygryzł swoją zaróżowioną wargę. Naprawdę robił to podniecająco, nie mogłam oderwać swojego wzroku aż do tego momentu, jak Harry odchrząknął na znak że autobus przyjechał. 
- Aaa, tak. Przepraszam, zamyśliłam się. - szybko oderwałam wzrok od jego ust i przeniosłam na oczy. 
- Tak, tak. - wszedł do autobusu i zajął miejsce. 
Ja również weszłam do autobusu, jednak ja nie usiadłam obok niego, tylko złapałam się żółtej poręczy. 
- Co tak stoisz, usiądź obok mnie. - chłopak poklepał miejsce obok jego osoby, a ja jednak odmówiłam kiwając głowo przecząco. - No weź usiądx obok mnie. - wstał i złapał mnie w talii i przyciągnał mnie do siebie, usiadłam. 


wtorek, 20 sierpnia 2013

Imagin z Harry'm ♥

5 cz.

"Mało jest ludzi, którzy by byli przyjaciółmi twej osoby, więcej jest przyjaciół twej fortuny.

- Ty kobieto nie jesteś bogata?! Chyba Cię pojebało. A jak nie jesteś, to ja księdzem jestem. - delikatnie położyła torbę obok szafki na buty.
- No nie jestem. Ale ty jesteś księdzem... i facetem. - wybuchłam śmiechem na co Sel założyła ręce na piersi. - Dobra, chodź na górę. - wzięłam nasze torby i głową pokazałam kierunek w którym dziewczyna ma się udać. 
Moja sypialnia znajdowała się tuż obok schodów, można było ją rozpoznać po tabliczce na białych drzwiach z napisem "Princess ∞". Tylko moje drzwi były koloru białego, inne zaś były ciemno kasztanowe. 
Dziewczyna położyła swoją chudą dłoń na srebrnej klamce, a później użyła siły aby zobaczyć wnętrze pokoju. Oczywiście nie zrobiła nic innego jak tylko rzuciła torbę obok lustra i usiadła na łóżku. Ja już z przyzwyczajenia podeszłam do komody, i z niej wyciągnęłam beżowy sweter i czarne leginsy. Podeszłam bliżej posłania, rzuciłam ciuchy na pościel i zaczęłam zdejmować ubrania. Nie obchodziło mnie to że Selena jest wciąż w pokoju. Zdjęłam białą koszulę oraz obcisłe jeansy, i stałam w samej bieliźnie. 
- Mmm, jakie ciało. - Selena zaczęła żartować sobię ze mnie i pocierać rękami o pościel. 
- Spadaj. - odrócilam się tyłkiem do dziewczyny i szybko się ubrałam, zakrywając wszystko co było widoczne jeszcze 30 sekund temu.
Ubrana usiadłam na łóżko koło Sel i poprosilam ją o mojego laptopa. Gdy dziewczyna podawała mi urządzenie usłyszalam dźwięk przychodzącego sms-a. Jak dziki kot broniący swoje małe, rzuciłam się na torbę szukając telefonu. Tego sms-a wysłał jakiś dziwny numer, a sms był o treści : "Tak sie zastanawiam... może następnym razem zasłoniłabyś zasłony, zanim zaczniesz się rozbierać? Dzięki za pokaz, kicia. H xX" 
Co? Kicia, zasłony, pokaz, H ? Jakiś psychol, pedofil czy może zbok?
Od razu gdy przeczytałam wiadomość rzuciłam Iphone'a Selenie, nie zamykając ust ze zdziwienia. Ona też się zdziwiła i obydwie popatrzyłysmy się na siebie. 
- H...H jak... Harry! Kurwa Harry! - pisnęłam.
- Harry Styles! - ona też pisnęła. Na tego sms-a opisałam następująco. " Skąd masz mój numer?" 
- Kurwa, skąd on ma mój numer? Cholera... - złapałam się za włosy, unosząc je do góry. Ponownie o moje uszy odbił się dźwięk sms-a.
- N-n-nie wiem. - dziewczyna speszona, spuściła głowe w dół.
- Sel... Masz mi cos do powiedzenia? - uniosłam jedną brew ku górze.
- To ja mu dałam ten pieprzony numer! - wykrzyczała.
- Sel... - chciałam jej wytłumaczyć że się nic nie stało, ale ona mi przerwała.
- Caroline, przepraszam! - pozwoliła aby pojedyńcza łza kreśliła na jej policzku mokrą drogę.
- Nic się nie stało. - popatrzyłyśmy sobię prosto w oczy, a następnie dziewczyna opadła na moje kolana. 
- On mie szantarzował. Nie wiedziałam co mam zrobić, on poprosił o ten numer, spanikowałam i mu poprostu dałam. - kolejna łza rzeźbiła dróżkę. A ja tylko mocniej ją do siebie przyciągęłam.
- A jakim cudem on wie gdzie mieszkam? Mówiłaś mu? - dziewczyna oderwała się odemnie i usiadła. 
- N-nie. Ja sama przecież ni wiedziałam. - przetarła oczy.
- Faktycznie. Japierdole, nie wiem. Co on kurwa jakiś ninja jest? - zaczęłyśmy się śmiać. 
- Haha, może. Tego nikt nie wie, - uderzyła mnie w ramię na mój żart.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Imagin z Harry'm ♥

(w tej części nie będzie literki "ł", bo na tej klawiaturze nie da się zrobić, ta jest wklejona. :c)
 
4 cz.

"Zajebiście być bogatym.. Tylko szkoda że ja nie jestem. Pozory mylą"

Albo...nie, napewno nie. Chciaż... może to cale bicie się i zabijanie go tak umięśnilo, wyżywa się na ludziach, to mu pomaga. 
-Puść mnie, chce iść tylko do Seleny. - próbowalam się wyrywać, ale bezskutecznie.
- No dobrze. Ale powiedz mi tylko swój numer telefonu, to cię puszczę. - poluzowal uścisk.
- Nigdy, zapomnij. - tym razem udalo mi się wyrwać. Gdy to zrobilam szybkim krokiem weszlam do szatni.
- Kurwa. - powiedzial za moimi plecami, tak że udalo mi się to jeszcze uslyszeć.
W pomieszczeniu zastalam moją nową przyjciólkę. Oczywiście nie obeszlo się bez pytań na temat Harry'ego.
Gdy tylko skończylam opowiadać, trwalo to jakieś 20 minut bo Selena, kazala mi powtarzać ze trzy lub cztery razy, poszlyśmy dalej zwiedzać szkolę. Oprowadzala mnie do godziny 16:55, naprawdę dlugo. A dlatego to tyle trwalo bo ta szkola jest ogromna. Moje poprzednie liceum bylo średniej wielkości, a przy tym budynku to jak mrówka do czlowieka. Serio. 
Od razu gdy skończylyśmy chodzenie po różnych zakamarkach szkoly, pojechalam razem z Seleną, najwcześniejszym autobusem spod szkoly. Nie jechalo się jakoś zbyt dlugo, okolo 4-5-ciu minut. Bylyśmy na miejscu. Spokojnym krokiem szlyśmy do mojego ogródka. Caly czas towarzyszyla nam cisza. Do momentu aż Selena zaczęla rozmowę. 
- Woooooooow... - rozglądala się po calej okolicy.
- Co się stalo? - popatrzylam na nią z tak zwanymi "wielkimi oczami" 
- Jesteś bogata... mieszkasz w najbogatszej dzielnicy Holmes Chapel. - szczęka jej tak opadla że nie mogla jej zamknąć.
- Nie jestem aż tak bogata. Mam pięniądze, ale nie aż tyle! - nasz spacer dobiegal końca.
- Masz kupę kasy! Nie ściemniaj mi. - grozila mi swoim chudym palcem. 
- Nie przesadzaj. - zignorowalam jej czynność. - Kto ostatni ten musi się przespać ze Styles'em ! - na te slowa obydwie zaczęlyśmy biec. Na szczęscie w gimnazjum uczęszczalam w zawodach na bieganie.
Ale ku zdziwieniu, Sel, dotarla jako pierwsza.
- No to co.. kiedy do lóżka z Panem Styles'em? - mówila sarkastycznym glosem.
- Spadaj, to bylo na żarty.- wsadzilam rękę do torby opierając się o boczną ścianę domu. Szukalam kluczy. Gdy metalowa rzecz byla już w moim posiadaniu, szybko wlożylam ją do zamku a następnie przekęcilam w prawą stronę.
Na moją czynność, drzwi automatycznie się otworzyly. Selena, gdy tylko zrobila krok ku wejściu, rozszerzyla oczy i powiedziala. 

niedziela, 18 sierpnia 2013

Imagin z Harry'm ♥

3 cz.

" Nie wcale nie jesteś seksowny, tylko Ci się wydaje. Co ja gadam, jesteś cholernie seksowny." 

Sel ścisnęła mnie strasznie mocno, jak na taką drobną dziewczynę. "Wow, jaka ta szkoła jest ogromna!" - pomyślałam dochodząc do celu. Jako pierwsze pokazała mi szatnie, 2-gie klasy miały łączone z 3-cimi klasami. Moja klasa, na nieszczęście miała łączenie z klasą tego całego "Styles'a" 
On był postrachem całej szkoły, oprócz mnie. Mnie on nie przerażał, wydawał się normalny. Chociaż, nie całkiem normalny. Nie pomyślałabym że mógłby zabić człowieka, chociaż, mógłby. Ale raczej nie. To że ma tatuaże, ćpa i pali i wogóle, to nie znaczy że krzywdzi ludzi. Większość takich ludzi to robi, ale no może on jest wyjątkiem. Tego nie wiem. 
Obejrzałam wszystkie szatnie, więc wyszłyśmy. Naprzeciwko drzwi z których wyszłyśmy stał on. Harry. 
- Caroline, uważaj. - wyszeptała te słowa Sel, i złapała mnie pod rękę.
- Na co? - zachichotałam z jej przerażenia. 
- Na to. - pokryjomu wskazała palcem na chłopaka.
- Haha, ja się go nie boję. - chłopak odepchnął się prawą nogą od ściany i ruszył w naszą stronę.
- Ja.. czegoś z szatni zapomniałam. Będę tam na Ciebie czekać. - puściła mnie i truchtem pobiegła do pomieszczenia. Czułam jak się boi.
- Hej, piękna. - oparł mnie o ścianę a następnie zablokował moją lewą stronę, prawym ramieniem.
- Styles... - odezwałam się pewnym głosem, przedłużając literę "s".
- Seksownie wymawiasz "s". - on również ją przedłużył.
- Seksownie to wygląda facet bez koszulki. - nie dawałam za wygraną.
- Jeśli chcesz, mogę zdjąć koszulkę. Będę wtedy dla Ciebie seksowny. - złapał się za koniuszki swojego czarnego, bawełnianego materiału.
- Nie musisz.
- Czyli wyglądam seksownie nawet jak jestem ubrany?! - nie przestawał się śmiać i wyszczerzać rząd swoich białych zębów.
- Tego nie powiedziałam - zmarszczyłam brwi. Tym razem to ja skończyłam rozmowę, poprostu odeszłam.
- Nie tak prędko. - odwrócił się na pięcie i chwycił mnie za nadgarstek. Jego uścisk był mocny. Nie dało się mu wyrwać, za dużo czasu spędzał na siłowni. 


piątek, 16 sierpnia 2013

Imagin z Harry'm ♥

2 cz.


"Doba musiałaby trwać dwa razy dłużej, żebyśmy wreszcie mogli się sobą nasycić"


Zadzwonił budzik. Nie chciałam się budzić bo miałam cudowny sen. Śniło mi się że poznałam prześlicznego chłopaka w kręconych włosach, miał przecudowne zielone oczy. Odkryłam swoje ciało, usiadłam na łóżku i poprzeciągałam się. Wstałam i podeszłam do komody. Z niej wyciągnęłam, białą bluzkę, krótką, granatową spódniczke oraz świeżą bieliznę. Swoimi zgrabnymi ruchami, udałam się do łazienki. Tam wzięłam prysznic, zrobiłam makijaż który podkreślał moje duze niebieskie oczy, ubrałam się i rozczesałam włosy. Moim lekko kręconym włosą, pozwoliłam swobodnie opadać na moje ramiona. Wyszłam gotowa z toalety, weszłam 
spowrotem do mojej przytulnej sypialni. Wzięłam torbę z książkami i udałam się na dół po schodach. Założyłam moje buty, sweter i otworzyłam drzwi. Przeszłam przez wielką szklaną dziurę. Wyciągnęłam swojego Iphone'a z kieszeni i sprawdziłam o której godzinie mam najwcześniejszy autobus, okazało się że mam go za 10 minut, wspaniale! Dotrę akurat na niego. Gdy tylko doszłam do przystanku ,zobaczyłam że siedzi tam jakiś chłopak. Nie widziałam jego twarzy , lecz w oczy rzucała mi się jego burza loków.Miały kolor jesiennego kasztana. Stałam tak przez chwilę , wpatrzona tylko w niego gdy naglę przyjechał autobus.Chłopak wstał i szybko wskoczył do autobusu. Ja również weszłam do niego i zajęłam miejsce. Gdy tylko usiadłam na niewygodnym miejscu, czułam na sobie zielone spojrzenie. Odrazu poczułam jakby w moim brzuchu chowały sie jakieś małe elfy które ściskają mi wszystkie narządy. Nadal czułam ten wzrok, ale nie przejmowałam się nim. Ignorowałam to patrząc się w szybę. Moją uwagę przykuła jedna kobieta za szybą, wyglądała identycznie jak moja mama. Tylko że szła z jakimś kolesiem, ale nie to nie mogłabyć ona. Moja matka jest w Londynie, w pracy. Przyglądałam się tej kobiecie aż do tego momentu jak autobus nie ruszył, gdy zaswieciło się zielone światło.
W pewnej chwili poczułam obok siebie jakiegoś człowieka, usiadł obok mnie. Odwróciłam się w stronę tej osoby, dostałam szału. Obok mnie siedział ten chłopak z przystanku, ten co mi się podoba. Ale nic nie powiem bo się boję. Ale śmierdzi od niego petami i alkoholem. Nie lubię tego zapachu. Jak byłam młodsza nie przeszkadzał mi on, ale taki zapach kojarzy mi się z tatą. On ćpał, palił i pił, to okropne! Autobus zatrzymał się, byliśmy już na miejscu. Wysiadłam z autobusu. Naprzeciwko mnie pojawiła się prześliczna dziewczyna.
-Hej jestem Selena, mów do mnie Sel. - mówiła bardzo szybko. Nie brała wogóle oddechu.
- Ymm. Hej, ja jestem Caroline.- uśmiechnęłam się.
- Ja będę Cię oprowadzać po szkole, jesteś nowa. Prawda? Powiedz że tak, bo jak nie to dyrektor nigdy mi już nie pozwoli oprowadzać nowch uczniów. - odwzajemniła uśmiech.
- A to czemu? - zachichotałam na tę wiadomość.
- No bo już raz oprowadziłam jakiegoś chłopaka, całkiem z ulicy. - zaczęła się bardzo głośno śmiać a ja razem z nią. - Ej a teraz tak poważnie. - serio przestała się śmiać i spoważniała.
- Co? - trochę się bałam tego co mi powie.
- Wiesz kto to jest?! To był Harry Styles! Najgroźniejszy uczeń w caaałej szkole! 
- Ale kto ? - zapytałam zdziwiona.
- No ten z takimi bujnymi lokami, zielonymi oczami i dołeczkami w policzkach. - wtkęła mi palec w ramię.
- Aaa, ten. On jest taki przystojny. - zaśmiałam się i kucnełam na ziemi.
- Wstwaj! - na te słowa podniosłam się. - Uważaj na niego, on bajeruje każdą laskę, idzie do łóżka i zostawia. 
- Napewno nie jest taki. - kręciłam głową przecząco.
- Jest, jest. A no i ćpa, pali i pije. Więc uważaj! A teraz chodź, oprowadze Cię. - pociągnęła mnie w stronę drzwi wejściowych.

Chcecie wiedzieć co będzie dalej?

Imagin z Harry'm ♥

I część.


"Nigdy Cię nie ma, gdy Cię potrzebuję"

Spacerowałam przez ciemne ulice Holmes Chapel, aż zobaczyałam mój bardzo, ale to bardzo oświetlony dom. "Czemu, on do cholery jest tak oświetlony?" - pomyślałam. Chyba z każdego okna biło rażące światło, spokojnie te żarówki mogłyby oświetlic całe Holmes Chapel. W tym momencie, byłam taka zmęczona. Ten cały ciężar tej torby, to światło, obraz i moje problemy. To było za dużo, jak na mnie. Na drobną 18-sto latkę, to naprawdę za wiele.
Doszłam do wielkich, szklanych drzwi, wyciągnęłam klucze z mojej zielonkawej torby, i przekręciłam metalową rzecz w zamku. Drzwi momentalnie uchyliły się, a ja tylko je popchnęłam. Rozebrałam się z mojego czernego, bawełnianego swetra oraz zdjełam moje ulubione, czarne VANS'Y i ruszyłam w stronę kuchni. 
- Mamo? Jesteś tutaj?! - chodziłam od jednego pomieszczenia do drugiego, i tak z 10 minut. Zmęczona po nieudanych poszukiwaniach, położyłam się na kanapie. Moje powieki stawały się coraz cięższe, aż nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. To był dźwięk sms'a. Automatycznie odbiłam sie od kanapy i podbiegłam do blatu na którym leżał mój biały Iphon'e. Wzięłam telefon do ręki i oczytałam wiadomość. 
"Kochanie, wszystko czego potrzebujesz jest w lodówce. Ja wrócę dopiero za kilka dni, dostałam zlecenie z pracy że natychmiast muszę jechać na lotnisko. Lecę do Londynu. Baw się dobrze. Uważaj na siebie. Kocham Cię. Mama xX" 

- Jak zwykle! Jak zawsze ! Nigdy jej nie ma! Tylko praca, praca i praca. Ja się już dla niej nie licze. - wykrzyczałam ile miałam sił w gardle, wzięłam ponownie telefon i rzuciłam go na kanape.
Spokojnym krokiem poszłam do toalety, wziąć gorący prysznic.
Gdy ciepłe krople swobodnie wędrowały po całym moim ciele, rozmyślałam jakto jest mieć swoją miłość. Taką osobę dla której zrobiłoby się WSZYSTKO, nawet skoczyć w ogień. 
Po 10-cio minutowym odprężającym wodospadzie wody, udałam się spowrotem do kuchni przekąsić coś. Wybrałam czekoladowego batonika z płatkami mussli. Wraz z jedzeniem poszłam obejrzeć sobię TV, teraz leciały akurat reklamy wycieczek dla zakochanych. 
- Kurwa. Serio? Teraz? - ukryzłam nerwowo batonika.
Była godzina po 22. Postanowiłam że pójdę spać, bo jutro czas znowu do szkoły. Więc jak pomyślałam, tak zrobiłam. Przebrałam się w swoją pidżamę, zmyłam makijaż, ponieważ prysznic niezbyt to potrafił. A moje długie, ciemno-brązowe włosy uczesałam w niedbałego koka. Podeszłam do mojego łóżka, odgarnęłam poduszki i wskoczyłam pod pościel, teraz marzył mi się tylko jakiś kolorowy sen.


Next, jutro :)