poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Imagin z Harry'm ♥

(w tej części nie będzie literki "ł", bo na tej klawiaturze nie da się zrobić, ta jest wklejona. :c)
 
4 cz.

"Zajebiście być bogatym.. Tylko szkoda że ja nie jestem. Pozory mylą"

Albo...nie, napewno nie. Chciaż... może to cale bicie się i zabijanie go tak umięśnilo, wyżywa się na ludziach, to mu pomaga. 
-Puść mnie, chce iść tylko do Seleny. - próbowalam się wyrywać, ale bezskutecznie.
- No dobrze. Ale powiedz mi tylko swój numer telefonu, to cię puszczę. - poluzowal uścisk.
- Nigdy, zapomnij. - tym razem udalo mi się wyrwać. Gdy to zrobilam szybkim krokiem weszlam do szatni.
- Kurwa. - powiedzial za moimi plecami, tak że udalo mi się to jeszcze uslyszeć.
W pomieszczeniu zastalam moją nową przyjciólkę. Oczywiście nie obeszlo się bez pytań na temat Harry'ego.
Gdy tylko skończylam opowiadać, trwalo to jakieś 20 minut bo Selena, kazala mi powtarzać ze trzy lub cztery razy, poszlyśmy dalej zwiedzać szkolę. Oprowadzala mnie do godziny 16:55, naprawdę dlugo. A dlatego to tyle trwalo bo ta szkola jest ogromna. Moje poprzednie liceum bylo średniej wielkości, a przy tym budynku to jak mrówka do czlowieka. Serio. 
Od razu gdy skończylyśmy chodzenie po różnych zakamarkach szkoly, pojechalam razem z Seleną, najwcześniejszym autobusem spod szkoly. Nie jechalo się jakoś zbyt dlugo, okolo 4-5-ciu minut. Bylyśmy na miejscu. Spokojnym krokiem szlyśmy do mojego ogródka. Caly czas towarzyszyla nam cisza. Do momentu aż Selena zaczęla rozmowę. 
- Woooooooow... - rozglądala się po calej okolicy.
- Co się stalo? - popatrzylam na nią z tak zwanymi "wielkimi oczami" 
- Jesteś bogata... mieszkasz w najbogatszej dzielnicy Holmes Chapel. - szczęka jej tak opadla że nie mogla jej zamknąć.
- Nie jestem aż tak bogata. Mam pięniądze, ale nie aż tyle! - nasz spacer dobiegal końca.
- Masz kupę kasy! Nie ściemniaj mi. - grozila mi swoim chudym palcem. 
- Nie przesadzaj. - zignorowalam jej czynność. - Kto ostatni ten musi się przespać ze Styles'em ! - na te slowa obydwie zaczęlyśmy biec. Na szczęscie w gimnazjum uczęszczalam w zawodach na bieganie.
Ale ku zdziwieniu, Sel, dotarla jako pierwsza.
- No to co.. kiedy do lóżka z Panem Styles'em? - mówila sarkastycznym glosem.
- Spadaj, to bylo na żarty.- wsadzilam rękę do torby opierając się o boczną ścianę domu. Szukalam kluczy. Gdy metalowa rzecz byla już w moim posiadaniu, szybko wlożylam ją do zamku a następnie przekęcilam w prawą stronę.
Na moją czynność, drzwi automatycznie się otworzyly. Selena, gdy tylko zrobila krok ku wejściu, rozszerzyla oczy i powiedziala. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz